czwartek, 21 kwietnia 2022

Nic dwa razy, Wisława Szymborska

 Nic dwa razy się nie zda­rza

i nie zda­rzy. Z tej przy­czy­ny

zro­dzi­li­śmy się bez wpra­wy

i po­mrze­my bez ru­ty­ny.


Choć­by­śmy ucznia­mi byli

naj­tęp­szy­mi w szko­le świa­ta,

nie bę­dzie­my re­pe­to­wać

żad­nej zimy ani lata.


Żaden dzień się nie po­wtó­rzy,

nie ma dwóch po­dob­nych nocy,

dwóch tych sa­mych po­ca­łun­ków,

dwóch jed­na­kich spoj­rzeń w oczy.


Wczo­raj, kie­dy two­je imię

ktoś wy­mó­wił przy mnie gło­śno,

tak mi było, jak­by róża

przez otwar­te wpa­dła okno.


Dziś, kie­dy je­ste­śmy ra­zem,

od­wró­ci­łam twarz ku ścia­nie.

Róża? Jak wy­glą­da róża?

Czy to kwiat? A może ka­mień?


Cze­mu ty się, zła go­dzi­no,

z nie­po­trzeb­nym mie­szasz lę­kiem?

Je­steś – a więc mu­sisz mi­nąć.

Mi­niesz – a więc to jest pięk­ne.


Uśmiech­nię­ci, współ­o­bję­ci

spró­bu­je­my szu­kać zgo­dy,

choć róż­ni­my się od sie­bie

jak dwie kro­ple czy­stej wody.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz